„Noc to najgorszy czas by żyć, a 4 nad ranem zna wszystkie moje sekrety."

pod powierzchnią

[Truth Disguised by KM]

czasem nie chcemy ujrzeć
co naprawdę leży
pod czarującym
uśmiechem
pod ciepłym
uprzejmym zachowaniem.

czasem nie chcemy
wierzyć w nagość
i naturalne zło
genialnego
wykształconego umysłu.

czasem, gdy nikt
nie patrzy i nikt
nie słucha
ludzi nawiedza
ekstremalny realizm,
w który nigdy wcześniej
by nie uwierzyli

niektórzy rodzą się inni
niektórzy potrafią skutecznie się kryć
niektórzy mogą obdarzyć cię fikcją
niektórzy nie są ludźmi jak ty

granica jest ulotna
jak górskie powietrze
oto niepokój, wulkan budzący się ze snu
gdy najmniej się tego spodziewasz
gdy lekkomyślnie nie doceniasz
gdy tracisz czujność

ludzie znikają
ludzie odpływają

codziennie,
bezgłośnie.

dzieje się to na chwilę przed ciszą, dla której żyję,
o którą się modlę…

krzyk staje się anielską pieśnią
ta piękna pieśń narasta
jak mięso między twoimi kośćmi
i pojawia się nóż
i tylko taniec wyznacza drogę

powiem ci czym jest miłość
to takie uczucie w twym sercu i piersi
jak upadek na ziemię i ucieczka od śmierci
to trzęsące się ręce i trzęsące się dłonie
i paznokcie wbijane w ciało jak szpony
to cichutki odgłos oddechu twojego
co krzyczy „błagam, nie rób mi tego!!”
to czerwony strumień na twoim ramieniu
nadający piękna twojemu cierpieniu
to słodziutka rosa z urokliwych kwiatów
o mglistym poranku zbudzonych księżyców
to twoja ostatnia deklaracja końca
w kierunku promieni płonącego słońca.

Możliwość komentowania jest wyłączona.